Każde drzewo rosnące przy miejskiej ulicy to bohater. Warunki życia tych roślin są tak ciężkie i niesprzyjające rozwojowi, że drzewo kilkudziesięcioletnie to prawdziwy superbohater. Niestety, nasi wildeccy herosi – jesiony wyniosłe – zostali pokonani przez nieuczciwość i brak profesjonalizmu firmy SKANSKA, odnawiającej ulicę Przemysłową w ramach inwestycji „Nowy Rynek”. Nieodwracalnych uszkodzeń doznało 18 dorodnych drzew, które rosły tam od ponad 60 lat.
Wydział Terenów Zielonych Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu od początku starał się o zabezpieczenie drzew, bo każda ingerencja w system korzeniowy jest dla nich groźna, a jak się często okazuje, śmiertelnymi wrogami są ekipy budowlane. Już w 2017 odbyła się narada koordynacyjna z inwestorem, na której uzgodniono, jak obchodzić się z systemami korzeniowymi. Niestety, inwestor zlekceważył te uzgodnienia i prowadził prace niezgodnie z uzyskanymi zgodami i zapisami z narady koordynacyjnej.
Pierwszym etapem niszczenia drzew (luty-marzec bieżącego roku) było wykonanie 2 głębokich, otwartych wykopów w bliskim sąsiedztwie pni. Po to, by ułożyć kable elektryczne, całkowicie odcięto korzenie w odległości 100-150 cm od drzew. Już wówczas ZDM zlecił ekspertyzę dotyczącą statyki, przy użyciu metody odsłaniającej systemy korzeniowe. Wykonawca wycofał się w ostatniej chwili, bo nie mógł zapewnić bezpiecznego usunięcia ziemi spomiędzy korzeni. Poproszono więc o ekspertyzę dr Marzenę Suchocką z SGGW, a odsłonięcie korzeni zlecono firmie posługującą się najmniej inwazyjną metodą air-spade. Niestety, przed tym badaniem inwestor rozpoczął budowę chodnika i tym samym dokonał się kolejny akt niszczenia szpaleru jesionów.
Firma budująca chodnik na przełomie marca i kwietnia usunęła pozostały po wykopach pod kable odcięty wcześniej system korzeniowy. Co gorsza, usunięto również warstwę podłoża o grubości 30 cm pomiędzy drzewami, w której zlokalizowana jest bardzo istotna część systemu korzeniowego drzew rosnących na terenach zurbanizowanych. Ze względu na zbitą, suchą miejską glebę, główna masa korzeniowa odpowiedzialna za wyżywienie i statykę drzewa znajduje się właśnie w tej najpłytszej warstwie ziemi. Podczas oględzin 2 kwietnia zastano tylko kopczyki przy pniach drzew. Korzeni między drzewami już nie było, bo „nie pasowały” do poziomu nowego chodnika.
Jesiony z ul. Przemysłowej pozostały ze znikomym fragmentem systemu korzeniowego w odległości nawet 1 metra od pni i co najgorsze, praktycznie bez korzeni żywicielskich.
Na szczególne potępienie zasługuje fakt, że inwestor po przeprowadzeniu pierwszych nielegalnych prac został poinformowany przez ZDM o prowadzeniu działań niezgodnie z uzyskanymi pozwoleniami, a następnie wskutek przeprowadzenia robót związanych z budową chodnika pozbawił ZDM możliwości sprawdzenia odciętego wcześniej systemu korzeniowego, który został wydobyty podczas wykonywania wykopów odkrytych a który ułatwiłby ocenę skali uszkodzeń.
Fakt wystąpienia znaczących i nieodwracalnych uszkodzeń został potwierdzony w ekspertyzie sporządzonej przez dr Marzenę Suchocką, arborystkę specjalizującą się problematyce drzew na terenach zurbanizowanych. Z ekspertyzy tej wynika jasno, że usunięcie nawet 45% systemu korzeniowego prowadzi do obumarcia drzewa. Nie odbędzie się to natychmiast: najpierw umrą pojedyncze gałęzie, potem całe konary, drzewo straci swoje funkcje estetyczne i biologiczne – to mogłoby trwać jeszcze kilka lat. Jednak usunięcie korzeni w odległości pięciu średnic danego okazu powoduje realne ryzyko wywrócenia drzewa, które gwałtownie wzrasta przy skróceniu korzeni do odległości trzech średnic pnia. A z takim ubytkiem mamy do czynienia na Przemysłowej.
Zdaniem ekspertki uszkodzenia drzew są znaczące i nieodwracalne. W konsekwencji w przeciągu kilku lat doprowadzą do zupełnej śmierci drzew, o ile wcześniej nie zostaną one przewrócone na jezdnię lub chodnik w skutek działania silnego wiatru. Uszkodzenia dokonane przez firmę SKANSKA przekroczyły progi krytyczne prowadzące do obumarcia drzew, co wyczerpuje definicję zniszczenia drzew. Jesiony z Przemysłowej nie mają już szans na regenerację i odbudowę, nie spełniają już swoich funkcji przyrodniczych, estetycznych, gospodarczych i społecznych.
Zarząd Dróg Miejskich wystąpił do Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska z wnioskiem o ukaranie sprawcy zniszczenia drzew, kara może wynieść nawet 100 tys. zł. Nic nam jednak nie zwróci dużych, zdrowych jesionów, rosnących pięknym szpalerem od kilkudziesięciu lat.
Zarówno inwestycja „Nowy Rynek” jak i sama firma SKANSKA chce być postrzegana jako proekologiczna i dbająca o ograniczenie oddziaływania realizowanych inwestycji na środowisko.
Całe zamierzenie projektowe jakim jest „Nowy Rynek” ma być objęte systemem certyfikacji LEED. System ten wymusza na deweloperze stosowanie proekologicznych rozwiązań oraz ograniczanie negatywnego oddziaływania na środowisko. Obecność drzew w obszarze inwestycji w wielokryterialnej ocenie inwestycji LEED jest brana pod uwagę choćby w kontekście minimalizacji efektu miejskiej wyspy ciepła czy ograniczania negatywnego oddziaływania placu budowy na środowisko. Kolejnym aspektem poruszanym w wielokryteriowej ocenie LEED jest kwestia współpracy ze społecznością lokalną. Zapewne z tego powodu firma SKANSKA bardzo mocno zaangażowała się w konsultacje społeczne z których jasno i wyraźnie wynikało, że dla społeczności lokalnej najważniejszym aspektem w kontekście realizowania nowych inwestycji na terenach starego dworca PKS jest aspekt związany z obecnością zieleni.
Na etapie konsultacji wysoką wrażliwość na kwestie związane z ochroną środowiska jak i obecnością zieleni w obszarze inwestycji wykazywały również osoby z firmy SKANSKA odpowiedzialne za realizację inwestycji. W raporcie z konsultacji możemy przeczytać między innymi:
Niestety już dziś możemy ze smutkiem stwierdzić, że były to konsultacje fasadowe przeprowadzone w celu zdobycia dodatkowych kredytów w procesie uzyskiwania certyfikatu LEED, a zniszczenie drzew na ulicy Przemysłowej zostało po prostu wliczone w koszty inwestycji.
Jako lokalna społeczność czujemy się oszukani przez firmę SKANSKA. Radni osiedlowi brali udział w konsultacjach i podkreślali wagę zieleni dla naszej dzielnicy, także zieleni przyulicznej. Nie mieści nam się w głowach, że tak piękny szpaler – chyba ostatni na Wildzie, został uznany przez inwestora za zawalidrogę – ważniejsze były kable i wygoda wykonawcy przy budowie chodnika. Nawet, jeśli na firmę SKANSKA zostanie nałożona wysoka kara pieniężna, nie zwróci nam to 18 bezcennych jesionów wyniosłych.
Oczekujemy od inwestora „Nowego Rynku” zrekompensowania poczynionych szkód poprzez nasadzenie nowego szpaleru kilkunastoletnich, dorosłych drzew o dojrzałym systemie korzeniowym oraz rozwiniętej koronie. Jest to możliwe dzięki rozwiniętej i stosowanej już niejednokrotnie technice przesadzania dużych drzew.
Dziękujemy Wydziałowi Terenów Zielonych Zarządu Dróg Miejskich za profesjonalizm w działaniu, determinację i obronę naszego wspólnego dobra – zieleni przyulicznej.